PIELGRZYMKA ROWEROWA JAKUBÓW –

W niedzielny poranek pielgrzymi w liczbie 26 wyruszyli na pątniczy szlak do Jakubowa i Grodowca. Trasa podzielona była na trzy etapy, w sumie 59 kilometrów. Wyruszyliśmy o 7.03 pod przewodnictwem Pana Andrzeja. Wszyscy w niebieskich koszulkach z logo pielgrzymki. Jechaliśmy w dwóch grupach. Czuliśmy się bezpieczni bo wyruszyliśmy zarówno z opieką duchową (ks. Proboszcz) jak i medyczną (lekarz). Ponadto eskortował nas samochód, w którym była osoba odpowiedzialna za pomoc techniczną. Pierwszy etap pielgrzymki – Jakubów, dotarliśmy na godz.10.30. Na miejscu powitał nas kustosz ksiądz Stanisław Czerwiński, który przedstawił nam krótką historię powstania sanktuarium i szlaku św. Jakuba z Jakubowa do Gorlitz. Szlak ten pozwolił przyłączyć Dolny Śląsk do sieci europejskich dróg pielgrzymkowych do św. Jakuba Apostoła w Santiago de Compostela w Hiszpanii. W sanktuarium znajdują się relikwie św. Jakuba Apostoła pochodzące z Rzymu. O wystroju świątyni i jej renowacji opowiadał konserwator dr hab. Mieczysław Stec profesor Akademii Sztuk Plastycznych z Krakowa. Na szczególną uwagę zasługuje polichromia na drewnianym stropie, która jest aktualnie odnawiana i odzyskuje swój pierwotny koloryt. Jest to jedyna świątynia, która przedstawia najwięcej scen z życia św. Jakuba Starszego. Uczestniczyliśmy w uroczystościach odpustowych. Przed Mszą Św. zostało zapalone zawieszone nad prezbiterium kadzidło, które jest tak pokaźnych rozmiarów, że muszą je rozhuśtać co najmniej dwie osoby. Uczestniczyli w tym rytuale członkowie Bractwa św. Jakuba. Pełnią oni służbę podczas Eucharystii. Mają swój statut, strój i znak rozpoznawczy – muszlę. Msza Święta była odprawiana w koncelebrze: ksiądz Proboszcz Parafii Św. Jakuba Starszego Apostoła, nasz ksiądz Proboszcz i główny celebrans ksiądz Kapelan Garnizonu Głogów porucznik Stanisław Denys. Po Mszy Świętej szliśmy w procesji z Najświętszym Sakramentem i z relikwiami Świętego Jakuba. Po uroczystości nastąpiło poświęcenie samochodów, nasze rowery dostąpiły także tego zaszczytu. A potem …. poczęstunek w ogrodach sanktuarium, głównym daniem były oczywiście muszelki z gulaszem, no i słodki deser. Wszystko przygotowali członkowie bractwa i parafianie. Czuło się prawdziwą polską gościnność i życzliwość. W międzyczasie czerpaliśmy wodę z cudownego źródełka, które nieopodal wsi Jakubowo znane już od XII wieku . Nosi ono nazwę św. Jakuba, od którego imienia przyjęła się nazwa miejscowości. Aż żal było się pożegnać i podążyć w dalszą pielgrzymią drogę. Ostatni etap wzbogacił się w wzniesienia, które trudno było pokonać. Kilku pątników trasę pod górę zamieniło się z rowerowych na pieszych pielgrzymów, ale jak trasa prowadziła z górki wsiadali z powrotem na rowery. Trzeba było widzieć radość na twarzach, kiedy na horyzoncie pojawiła sylwetka grodowieckiej świątyni. Wszystkim wtedy przybyło siły i niebawem zajechaliśmy na dziedziniec sanktuarium. Najbardziej witani byli pielgrzymi, którzy dotarli na końcu. I jak to stwierdził ksiądz Ryszard „najważniejsze, że wszyscy dojechali”. W Grodowcu odbyło się nabożeństwo prowadzone przez kustosza miejsca księdza Proboszcza Waldemara Sołtysiaka (były wikariusz naszej parafii). Przybliżył nam historię sanktuarium, jej barokowy wystrój. Na uwagę zasługuje wiele elementów wystroju. Świątynia w Grodowcu ma 7 ołtarzy bocznych. W głównym ołtarzu, wykonanym z drewna, jest cudowna figura Matki Bożej Jutrzenki Nadziei inaczej zwaną Grodowiecką. Matka Boża przedstawiona jest jako dziecko w postawie modlitewnej z rękami złożonymi na wysokości serca. Jest to rzeźba o cechach gotyckich, wysokości jednego metra (w roku 1945 ówczesny polski już kapłan zastał ją zdewastowaną: bez korony, z ułamanymi złożonymi rączkami i z bardzo zniszczoną polichromią; słynny rzeźbiarz Jan Serafin gruntownie odnowił figurkę i do dziś jest ozdobą Grodowieckiego Sanktuarium). Kiedy się patrzy na nią z ławek dla wiernych wydaje się o wiele mniejsza przez co delikatniejsza i krucha. Pani Grodowiecka Jutrzenka Nadziei wyprasza wiele łask licznie przybywającym pielgrzymom i mamy ogromną nadzieję, że wyprosi u Swego Syna prośby zaniesione przez naszą pielgrzymkę. Moją uwagę przyciągnęła nietypowa Droga Krzyżowa, która w tradycyjnej formie obejmuje tylko 12 stacji. Dwie ostatnie są w formie bocznych ołtarzy. Stacja ukrzyżowania ukazuje Chrystusa umierającego na krzyżu u podnóża, którego znajduje się czyściec z duszami błagającymi o pomoc. Między konającym Zbawicielem a duszami znajduje się anioł, który zbiera wypływające krople krwi i podaje je duszom czyśćcowym. Jest to przepiękna scena ukazująca jakim skarbem jest Eucharystia, która jako jedyna prawdziwa Ofiara jest szczytem i źródłem życia chrześcijańskiego. Barokowym uzupełnieniem zespołu kościelnego jest otoczenie Świątyni w postaci monumentalnych schodów z pięcioma tarasami i zespołem rzeźb przy tych schodach (1763 rok) przedstawiających scenę ukrzyżowania, z postaciami Marii, św. Jana, św. Mikołaja i św. Nepomucena oraz barokowej kaplicy. W odwiedzanych przez nas sanktuariach każdy z nas ofiarował swój trud i wysiłek w intencjach z jakimi wybierał się na szlak, bo taki jest przecież sens pielgrzymowania. Kiedy my pielgrzymi posilaliśmy się pokarmem duchowym, pan Antoni szykował nam posiłek ( kiełbasa i karkówka z grilla oraz surówka własnoręcznie przygotowana przez pana Antka). Jadłam, a jakże, było przepyszne. Sponsorem była pani Ania. Spisała to wszystko pątniczka, która brała udział we wszystkich trzech dotąd organizowanych pielgrzymkach rowerowych. Czekam z niecierpliwością na następną, która odbędzie się na Górę Świętej Anny w ostatnią niedzielę sierpnia. Bogusia