LITURGIA WIELKIEGO PIĄTKU upamiętniająca mękę i śmierć Pana Jezusa rozpoczęła się 30 marca 2018 roku o godz. 18:00. Jest to jedyny dzień w roku kiedy nie jest odprawiana Eucharystia. Liturgię celebrowali wszyscy kapłani: ks. Proboszcz Ryszard, ks. Tomasz, ks. Krzysztof, ks. Tadeusz i ks. Łukasz. Głównym prowadzącym Liturgię był ks. Tomasz, który rozpoczął od postawy uniżenia i poddania Bogu leżąc krzyżem przed ołtarzem. Okolicznościowe kazanie wygłosił ks. Łukasz.
Usłyszeliśmy następujące słowa:
Dzisiaj wszyscy razem jako wspólnota Kościoła stajemy w takiej postawie zadziwienia oraz niemożności zrozumienia tego co wydarzyło się na krzyżu. ….. Jedynie co zrobiliśmy to przyszliśmy tutaj i w osobie kapłana, który jest wyrazicielem nas wszystkich upadliśmy twarzą na ziemię wobec męki Chrystusa. Tyle może uczynić człowiek gdy staje w obliczu miłości ukrzyżowanej. Która jest zupełnie niezrozumiała. Miłości, która jest źródłem życia, a umiera. Która zwycięża poprzez porażkę. To doświadczenie Miłości, która jeszcze wczoraj klękała umywając mu nogi, a dziś poddaje się w ręce śmierci. …. Ta liturgia dotyczy każdego z nas w sposób bardzo osobisty. Każdy, który dzisiaj tutaj przyszedł i za chwilę będzie spoglądał na krzyż pomyśli o swoim doświadczeniu krzyża. O swoim doświadczeniu choroby, cierpienia, straty kogoś bliskiego, zawodu z powodu nieudanej miłości, nieudanego małżeństwa, upadku w grzech. Wszyscy mamy doświadczenie krzyża bardzo różne i indywidualne takie, które sami najlepiej rozumiemy. …. Bardzo łatwo patrzeć na krzyż i mówić o cierpieniu gdy się go nie doświadcza. Ale gdy cierpienie się pojawi wtedy na nowo odkrywamy, jakby ktoś zdjął zasłonę i odkrył przed nami coś na co nie jesteśmy gotowi. Za chwilę przeżyjemy ten gest. Kapłan będzie odsłaniał krzyż. Spróbujemy wtedy zobaczyć w nim nasze cierpienie. Może to być bardzo trudne, bo człowiek w naturalny sposób nie chce krzyż, czyni wszystko aby jak najmniej bolało. I bardzo słusznie ponieważ cierpienie nie jest naturalnym stanem człowieka, nie zostaliśmy stworzeni po to aby cierpieć. Jeśli jest to możliwe róbmy wszystko, aby to cierpienie było jak najmniejsze. Jednak nikt z nas nie ucieknie przed krzyżem. Przyjdzie taki moment i to nie raz, że będziemy musieli zmierzyć się z doświadczeniem krzyża. A wtedy możemy postąpić tylko na dwa sposoby. Możemy ulec rozpaczy, poczuciu opuszczenia, wpaść w żal i w ten sposób jeszcze bardziej pogłębić nasze cierpienie. Albo możemy wejść w to doświadczenie razem z Bogiem. Możemy próbować odrzucić krzyż co i tak się nie uda. Albo go ucałować. Obie drogi bardzo trudne ale pierwsza prowadzi do poddania się, do śmierci, a druga prowadzi do Zmartwychwstania i nowego życia. Dzisiejsza liturgia podprowadza nas do tego byśmy wybrali tę drugą opcję podjęcia krzyża z Chrystusem. …. Wysłuchaliśmy opis Męki Pana Jezusa wg Ewangelii św. Jana. …. Teologowie i bibliści mówią zgodnie, że Ewangelia św. Jana przedstawia nam wydarzenia Wielkiego Piątku jako koronacji Jezusa na Króla. Te wszystkie momenty przypominają nam intronizację królewską. Jezus zasiada na swoim tronie jakim jest krzyż. Jest ukazany jako zwycięzca, jako ten, który jest najbardziej płodny w tym oddawaniu życia za człowieka. Jako ten, który pokonuje śmierć swoją miłością i posłuszeństwem wobec Ojca. Będziemy klękać przed odsłonięciem krzyża tak jak się klęka przed królem. Takie spojrzenie na Chrystusa w Jego doświadczeniu męki pozwala nam spojrzeć na nasze własne życie, często naznaczone ogromnym bólem i cierpieniem jako na te, w którym jest obecny Bóg. Pragnie być obecny, po to aby mnie przez to życie przeprowadzić. …. Po odsłonięciu krzyża, będziemy mogli do niego podejść i go ucałować. Niech ten pocałunek będzie nie tylko wyrazem naszego szacunku i miłości wobec tego co uczynił dla nas Jezus. Niech to ucałowanie krzyża będzie dla nas wyrażeniem zgody by w nasze osobiste doświadczenie krzyża Jezus wszedł ze swoją mocą jako król, jako ten, który ma moc przeprowadzić mnie przez ten niełatwy czas. Niech to będzie nasze zupełne zaufanie Bogu, który nie zostawia człowieka w jego rozpaczy. Bóg, którego odpowiedzią na nasze cierpienie, bezradność jest miłująca obecność, który z miłości zbawia nas przez krzyż. Wtedy ta nasza bezradność wobec tej tajemnicy Bożej Miłości, która objawia się na krzyżu przestanie być bezradnością bezsilną odbierająca człowiekowi sens i nadzieję, natomiast może stać się bezradnością pełną zaufania, w którą wkroczy ten dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. W taki sposób przeżyjmy odsłonięcie krzyża.”
W liturgię włączyli się: ministranci, nadzwyczajni szafarze; osoby świeckie. Śpiewy prowadzili soliści Vox Cordis pod kierunkiem organisty Marcina Bojskiego.
Liturgia odbywała się przy obnażonym ołtarzu, wokół którego leżały przewrócone lichtarze i świece. Ewangelia została odczytana z podziałem na role, a przedstawiała mękę i śmierć Pana Jezusa według św. Jana. Modlitwa powszechna też była inna niż zwykle: było 10 wezwań, po których była chwila ciszy i modlitwa celebransa. Następnie odbyło się uroczyste odsłonięcie krzyża w trzech etapach i adoracja krzyża przez wszystkich uczestników liturgii. Przed zakończeniem rozdawana była komunia, której konsekracja nastąpiła w Wielki Czwartek. Na zakończenie liturgii odbyła się procesja z Najświętszym Sakramentem do Grobu Pańskiego. Adoracja potrwała do godz. 24:00, a przed jej zakończeniem zostały odśpiewane Gorzkie Żale. Grób przygotował ks. Tomasz. W centrum instalacji grobu stoi Najświętszy Sakrament przykryty welonem, który to będzie adorowany do Mszy św. w Wielką Sobotę. Przez cały dzień można było skorzystać z sakramentu spowiedzi.
DROGA KRZYŻOWA I ROZPOCZĘCIE NOWENNY DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
O godzinie 15:00 została odmówiona pierwsza część Nowenny Do Miłosierdzia Bożego. Następnie odbyła się Droga Krzyżowa. Prowadzona przez kleryka Pawła. Rozważania oparte były na tekstach z Pisma Świętego. Był to czas na zastanowienie się nad naszym osobistym stosunkiem do Męki i Śmierci Pana Jezusa wynikające z Miłości Boga do nas.