PIELGRZYMKA ROWEROWA 50+

W trzecim sezonie pielgrzymek dla 50latków+ wyruszyliśmy do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju. I tak w liczbie 21 pielgrzymów 2 czerwca 2013 roku podążyliśmy do diecezjalnego sanktuarium znajdującego się w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Otyniu. Szlak pątniczy był o tyle dla nas trudniejszy gdyż musieliśmy przebyć obie strony na rowerach. Wyjazd był o godz. 8.30, pogoda oczywiście odpowiednia jedynie mała mżawka. Do celu przybyliśmy o godz. 11.30, tam na nas już czekał przewodnik pan Andrzej Trojanowski, który działa w Stowarzyszeniu Przyjaciół Sanktuarium Maryjnego w Otyniu. Niektórzy z nas mogli wysłuchać opowieści po raz drugi, gdyż w tym Sanktuarium byliśmy już po raz drugi. Zmianą ogromną i przykrą dla tamtejszej parafii była katastrofa budowlana, która wydarzyła się w sierpniu ubiegłego roku, a dotyczyła zawalenia się wieży kościoła. Po zwiedzeniu sanktuarium i muzeum uczestniczyliśmy we Mszy Św., w której koncelebrował oprócz tamtejszego wikariusza ks. Dominika Kamińskiego nasz przewodnik pielgrzymki ks. proboszcz Ryszard Grabarski.Na zakończenie Eucharystii podążyliśmy w procesji z Najświętszym Sakramentem wspólnie z parafianami. Wspaniałym zakończeniem duchowych przeżyć w Sanktuarium była adoracja i indywidualne ucałowanie relikwii Ojca św. Jana Pawła II, które od niedawne jest w posiadaniu tamtejszej parafii. Historia parafii Pierwsze wzmianki o Otyniu pochodzą z 1313 r. Od 1488 r. panowali tu rycerze katoliccy, wywodzący się ze szlachty polskiej. W czasie reformacji parafia wielokrotnie dostawała się na przemian raz w ręce protestantów, by znów powracać do katolików. W 1645 r. miejscowy zamek rycerski przechodzi na własność Jezuitów, którzy w latach 1671-81 przebudowali go na klasztor. W 1705 r. zakończyli przebudowę barokowej świątyni. Na tabernakulum umieszczono statuę Matki Boskiej Klenickiej łaskami słynącej, przeniesionej w 1656 r. z Klenicy do Otynia. Do 1776 r. Otyń był w posiadaniu Jezuitów. W tym roku nastąpiła kasata zakonu, a klasztor przejęły władze pruskie. Zabudowania poklasztorne i kościół przetrwały do pożaru w 1953 r. Statua Matki Boskiej Królowej Pokoju ocalała i została przeniesiona do kościoła parafialnego, gdzie obecnie odbiera należną jej cześć. Po wojnie na terenie parafii osiedliła się ludność przybyła z Polski centralnej i ze Wschodu. Nazwę swą Królowej Pokoju zawdzięcza faktowi iż od niepamiętnych czasów łączyła dwa narody Polski i Niemiecki. Matka Boża Otyńska Statua Matki Bożej Otyńskiej ma ponad pięciowiekową tradycję. Okoliczności pojawienia się tej figury owiane są legendą. Początek był w Klenicy, gdzie zasłynęła łaskami. W czasach bardzo burzliwych, reformacji i wojen kult Matki Bożej trwał, choć z różnym nasileniem. W 1641 roku właściciele Klenicy i Otynia przekazali swoje dobra oo. Jezuitom. W 1656 r. w czasie wojny szwedzkiej oo. Jezuici przenieśli figurę do kaplicy warownego zamku w Otyniu. Od tej pory Matka Boża przedstawiana przez tą Cudowną Figurę tu odbiera cześć, także przez licznych pielgrzymów. W 1945 r. Z obawy przed grabieżą figura została zamurowana a w 1946 r. polski ksiądz proboszcz Antoni Lisak odnalazł ją wraz z kartką stwierdzającą jej autentyczność. Kult Matki Bożej rozwija sie a święto odpustowe ku Jej czci jest 31 maja. Nie obyła się oczywiście także bez wspaniałego obiadu, który spożyliśmy w salce parafialnej, a przygotowanej przez naszego pielgrzymkowego kuchmistrza Antoniego Zabłockiego. Daniem głównym była zupa gulaszowa. Ale to nie koniec uczty, bo w drodze powrotnej byliśmy zaproszeni do Siecieborzyc gdzie czekała na gospodyni pani Irena Matys z synem i synową. Tam przy stołach przykrytych białymi obrusami znowu mogliśmy uzupełnić kalorie, a było ich sporo bo oprócz ciast były kiełbaski i skrzydełka z grilla. Tam też przeczekaliśmy ulewę. Muszę przyznać, że po podjeździe za Kożuchowem, który nie dość, że był stromy to jeszcze bardzo długi dał nam odczuć zmęczenie. Oj, ciężko było, ciężko. Ale przynajmniej czuło się, że to jest pielgrzymka. Ogromne słowa podziwu dla tych pątników, którzy na rowerach bez przerzutek pokonali ten etap. Powróciliśmy do Szprotawy cali i zdrowi o godz. 19.00. PS. Mamy nowe pielgrzymkowe koszulki, których autorem zamieszczonego logo jest nasz przewodnik ks. proboszcz Ryszard Grabarski. Następny etap to Dąb Chrobrego i Buczyna Szprotawska.